Wyjście do Muzeum Przyrody w Olsztynie - moje refleksje

 W dniu 14 maja odwiedziłam w ramach Edukacji społeczno- przyrodniczej Muzeum Przyrody w Olsztynie. Zostałam zaznajomiona z jego krótką historią, oraz uzyskałam informację aby znaleźć: kozę, cytrynka, lodówkę i paczkę po gumach do żucia. Gdy weszłam do sali, która rozpoczynała zwiedzanie pierwsze co mi przyszło do głowy to to jakie niektóre zwierzęta są ogromne, a mając przed sobą porównanie kilku gatunków obok siebie było to jeszcze bardziej niesamowite doświadczenie. Tymi gatunkami były między innymi jeleń i łoś, wiedziałam, że są potężnymi zwierzętami, ale gdy stanęłam przy nich, a mam metr osiemdziesiąt wzrostu to się jeszcze bardziej zdziwiłam. Były również gatunki, których zaskoczyły mnie ich maleńkie ciałka jak kret (którego widziałam na żywo, a na nadal mnie zaskoczył) czy ryjówka. Przechodząc dalej do różnic to zobaczenie wydry i łasicy obok siebie i ich różnica w wysokości była kolosalna, oraz fenomenalna. Idąc dalej  były sale związane z owadami, ptakami czy rybami. To właśnie podczas oglądania miejsce ryb, natknęłam się na giganta (zdjęcie przy niej umieszczę na dole w raz ze zdjęciami zagadek i innych zwierząt, które mi się spodobały lub zwróciły szczególnie moją uwagę), postanowiłam, że stanę do zdjęcia obok niej z moją koleżanką z grupy Mają, aby ukazać jej wielkość. Byłam też w pomieszczeniu z owadami, gdzie były przepiękne motyle- zwierzęta, które są dla mnie bardzo ciekawe i piękne, a cytrynek to jeden z gatunków motyli. Zapamiętałam z wykładu z tego przedmiotu motyla rusałka, kojarzącego się mitologią słowiańską, którą się ostatnio zainteresowałam, dzięki któremu oglądanie motyli było jeszcze lepsze. Pomiędzy przechodzeniem piętrami natknęłam się na specjalnie zrobioną „dziurę w ścianie”, gdzie zostały umieszczone śmieci i szczur, a w drugiej wnęce była wspaniała płomykówka, która była piękna.

Chciałabym na koniec mojej refleksji odnośnie wyjścia do Muzeum Przyrody w Olsztynie odnieść się do zagadki zadanej na początku, która spowodowała,  że wyjście było ciekawe i pomogło mi to na skupieniu się aby nie przeoczyć niczego, jest to dobry sposób jaki chciałabym praktykować z dzieciakami, z którymi być może sama za parę lat przyjdę odwiedzić ponownie to miejsce.

Wyjście to bardzo mi się podobało i chciałabym aby się one powtarzały.

 

A oto zdjęcia:















































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przemyślenia po praktyce w przedszkolu

TikTok – zmora dzisiejszych czasów i powód uzależnienia, czy aplikacja do zdobywania wiedzy?

Moja refleksja z prowadzenia zajęć próbnych w przedszkolu